Wybitna literatura kobieca. Annie Ernaux i „Ciała”.

Annie Ernaux jest bezlitosna wobec samej siebie. Czy raczej wobec niej? Ona, czyli młoda dziewczyna, którą kiedyś była. I którą poddaje wnikliwej wiwisekcji. Trzy granicznie intymne teksty. Ten najbardziej znany, dotyczący aborcji. „Zdarzenie”. Ten, który poruszył mnie najmocniej: „Pamięć dziewczyny”. O inicjacji seksualnej, pierwszych doświadczeniach budzącego się pożądania. O tym momencie, w którym decydowała ostatecznie, czy chce być podmiotem (cena była olbrzymia). Czy ciałem, przedmiotem w rękach innych. I trzeci: „Młody mężczyzna”, o związku z partnerem młodszym o trzydzieści lat. Annie Ernaux pisze boleśnie, bo z hukiem łamie wszelkie tabu dotyczące kobiecości. Tabu, czyli głęboki i fundamentalny nakaz kulturowy. Wrośnięty…
Czytaj Dalej

Historia polskiego biznesu, czyli Ośrodek Karta przedstawia historię dr Ireny Eris.

Wyczytuję po kolei książki wydawane przez Ośrodek Karta bo to jest perspektywa historyczna, która jest mi bliska, perspektywa jednostki. Mozaika tych perspektyw składa się na większą całość. Bliska mi jest również perspektywa biznesowa.  Pracując przez wiele lat w agencjach z małymi, średnimi i największymi firmami z najróżniejszych dziedzin  oraz sama maczając palce we własnych spółkach  zawsze  z niekłamaną fascynacją uczyłam się biznesu we wszelkich jego odmianach. Po książkę dotyczącą opowieści o firmie Irena Eris sięgnęłam więc z podwójną przyjemnością. A może nawet potrójną? Bo dochodzi jeszcze fakt, że twarzą oraz współtwórczynią tego sukcesu jest kobieta. A ja kobietom w biznesie…
Czytaj Dalej

Interesująca, acz nie zachwycająca. „Cukier” Bibiany Candii.

„Cukier” Bibiany Candii to sto czterdzieści dwie strony napisanej współcześnie opowieści historycznej. Czyżby trend grzebania w trudnych kartach przeszłości, tych dotyczących najuboższych, wyzyskiwanych dotyczył nie tylko Polski? Wygląda na to, że masowo oddajemy głos tym, którzy nie byli do tej pory słyszalni. Na korzyść powyższej tezy przemawia fakt, że książka miała już sześć wznowień i zdobyła liczne nagrody. Pisarka cofa się do roku 1853, do Galisji i pokazuje nam hiszpańskie oblicze niewoli. Grupa ubogich chłopców opuszcza rodzimy kraj, żeby pracować na plantacji trzciny cukrowej na Kubie. Tam okazuje się, że nie przyjechali godnie zarabiać. Przyjechali zastąpić niewolników z Afryki. To…
Czytaj Dalej

Historia z perspektywy jednostki. Ośrodek Karta i dzienniki Małgorzaty Niezabitowskiej „W twoim kraju wojna!”.

„W twoim kraju wojna!” – to tytuł książki Małgorzaty Niezabitowskiej. I jednocześnie słowa wypowiedziane do jej partnera, który w chwili wybuchu stanu wojennego był w Niemczech. Kolejna świetna pozycja wydana przez Ośrodek Karta, pozycja, która pozwala poczuć i zrozumieć tamte emocje, tamto myślenie. Łatwo patrzeć na to, co było z perspektywy czasu. Dobrze zanurzyć się w rzeczywistości taka jaka była wtedy. To szalenie pouczające! (I z takich właśnie materiałów można wyciągać wnioski na teraz). Dostajemy trzy dzienniki. Od razu skojarzyło mi się to z genialnym „Zaufaniem” Diaza, gdzie też dobieramy się do faktów poprzez kolejne opowieści. Zdzieramy warstwy. Tyle, że…
Czytaj Dalej

Dorosły nie znaczy dojrzały, czyli „Madame Monday. Po dorosłemu” Joanny Flis.

Pięknie mi się zbiegła lektura „Madame Monday. Po dorosłemu” z lekturą lutowego numeru Miesięcznika Znak „W kulturze ciągłej terapii”. Bogdan de Barbaro wspomniał w nim, że nasza kultura się psychoterapeutyzuje. Z jednej strony jest to trend bardzo mi bliski, z drugiej kiwam głową nad zdaniem profesora: „Niebezpieczeństwo widziałabym w tym, że medykalizacja i psychoterapeutyzacja mogą doprowadzić do rezygnacji z własnych poszukiwań i refleksyjności”. „Nie wystarczy być dorosłym, żeby być dojrzałym” – pisze z kolei profesor o tytule Joanny Flis na okładce jej tytułu. Branie odpowiedzialności za siebie i swoje działania to według mnie jeden z ważnych aspektów dojrzałości, o której…
Czytaj Dalej

Czy to będzie klasyczka? Chimamanda Adichie i „Amerykaana”.

To jest historia miłosna, historia o sile własnych korzeni i podręcznik różnych odcieni rasizmu w jednym. Genialnie się to Chimammandzie Adichie udało! Nadać lekkość tak głębokim, złożonym tematom to moim zdaniem niebywała sztuka. Główną bohaterką jest Ifamelu, czyli tytułowa „Amerykaana”. Ta, która z Nigerii przeniosła się do Stanów Zjednoczonych i spędziła tu odpowiednio dużo czasu, żeby przesiąknąć tym, co tutejsze. Studentka. Pracownica agencji PR. Wreszcie blogerka zajmująca się rasą. Bystra i bezkompromisowa obserwatorka. Poznajemy jej historię przy okazji odkłamując sobie Afrykę. Patrzymy na Nigerię od środka, oczami dorastającej dziewczyny. Przypatrujemy się  jej zakochaniom i związkom. Losom przyjaciół i przyjaciółek. Rodzi…
Czytaj Dalej
To już wszystko
nie ma więcej wpisów
_DSC7490
Aga Szynal Autorka "Ja sama".
Cześć! Dobrze Cię tu widzieć. Czytasz? Poczytaj ze mną literaturę kobiet. Zajrzyj na mojego Instagrama.
Chcesz wiedzieć
o mnie więcej?