Moje top 10 książek przeczytanych w pierwszej połowie 2023 roku.

Najlepsze książki z pierwszej połowy 2023 roku. Takie, które uważam za literacko dobre, ale też takie, które poruszyły coś we mnie osobiście. Bo przecież nie da się czytać samym intelektem. Literatura to dziedzina sztuki. Emocje grają swoją rolę. Jak zawsze na tym blogu piszę tylko o literaturze kobiet. Wypływa to z mojej osobistej potrzeby dołożenia do mojego literackiego obrazu świata odpowiedniej liczby narracji kobiecych. Wychowałam się bowiem na klasyce literatury, która jest do szczętu męska. „Los” Zeruya Shalev W.A.B. Tłumaczenie: Magdalena Sommer Zeruya Shalev to nie jest autorka, którą pokocha każdy. Rozbija na czynniki pierwsze psychikę swoich bohaterek i bohaterów.…
Czytaj Dalej

„Nasze winy”. Doskonała powieść, która jest gotowym scenariuszem.

Bardzo tak! Pełna, mięsista, wsysająca powieść. Niezłych książek jest sporo, ale w gruncie rzeczy rzadko trafiają się tytuły do tego stopnia dobre. Na pewno to jeden z najlepszych przeczytanych przeze mnie w tym roku (właśnie robię sobie wewnętrzne porządki i wspominam co wywarło na mnie największe wrażenie). Wszystko tu się zgadza. Czujemy przytłaczający klimat Irlandii północnej w latach siedemdziesiątych. Codziennie wybuchają bomby.  Giną ludzie. Ale przecież to nie wszystko. Czasem prześladowania nie są krwawe, a i tak potrafią zajść za skórę. Choćby się chciało, nie da się być obok tego konfliktu.  Wchodzimy w skórę Cushli, młodej nauczycielki, która wieczorami pomaga…
Czytaj Dalej

„Chłopki”. Gdy literatura faktu zmienia świadomość.

Sięgając po nią sądziłam, że potraktuję ją czysto intelektualnie, ot, ważny kawałek wiedzy poszerzający moje horyzonty. Stała się jednak dla mnie lekturą emocjonalnego szoku. Choć przecież wydawało mi się, że trochę wiem na ten temat. Moje dziedzictwo jest mieszane, ale nawet w części szlacheckiej mocno zanurzone we wsi. Mój pradziadek był przedwojennym posłem  PSL Piast, praca na rzecz poprawy doli chłopek i chłopów sprawiła, że siedział nie tylko w sejmowych ławach, ale i w sanacyjnym więzieniu. Jest też duża część chłopska. Słuchałam uważnie dziejów mojej Babci i Prababci z Mazowsza. Silnych kobiet radzących sobie z nie byle jakimi przeciwnościami. Upartego…
Czytaj Dalej

Trylogia Kańtoch. Kryminały psychologiczne.

Wszystkie trzy części tej trylogii pożarłam w ciągu miesiąca, ale to właśnie ta, przeczytana przeze mnie jako ostatnia, podobała mi się najbardziej. Kańtoch nie poszła w niej w grozę, ale przede wszystkim w psychologiczne rozkminki dotyczące wydarzeń, które mogły doprowadzić do morderstwa. A to coś co mnie osobiście najbardziej odpowiada w kryminałach. Krystyna Lesińska jest w „Wiośnie zaginionych” emerytowaną policjantką. I to jest świetny koncept, bo jest mniej spętana  służbowymi schematami, co bardzo służy powieści. Pisarka jeszcze mocniej grzebie we wnętrzu samej bohaterki, pokazuje nam jej obsesje i słabości. Przy okazji zresztą podkreślając jej mocne wyjście z kobiecego stereotypu (super!…
Czytaj Dalej

Zeruya Shalev. Moja literacka miłość.

Zeruya Shalev dotyka swoim pisaniem samego sedna mnie. Jej pytania są moimi pytaniami. Zupełnie rożny kontekst polityczny w którym przyszło nam żyć nie ma właściwie żadnego znaczenia. To czym się zajmuje jest głęboko ludzkie. I wreszcie, wreszcie(!) literacki „człowiek” jest u niej kobietą. Stawiam ją obok dawnych ukochanych pisarzy, Philipa Rotha, Milana Kundery, Jerzego Pilcha, Eli Kazana, Remarqua, itd. Ale to właśnie jej teraz potrzebuję, bo męskie głosy znam już tak dobrze. Znów mi się wydaje, że to właśnie ta ostatnio przeczytana jej powieść, „Los”, jest tą dla mnie najważniejszą. Opowiada o poczuciu odpowiedzialności, które może pójść za daleko. O…
Czytaj Dalej

„Moja ukochana i ja”. Kiedy proza autobiograficzna jest dobrą literaturą.

„Moja ukochana i ja” poruszyła mnie, bo nie da się jej sprowadzić do publicystycznej naskórkowości traktującej o obszarze podpisanym metką: miłość kobiety do kobiety,  Polska na przestrzeni lat, czyli dlaczego wciąż jest źle. [Przecież wszyscy to wiemy]. Prostota i intymność tej książkowej relacji jest wprost powalająca. Choć tak, Lis poprzez prywatne opowiada nam to, co społeczne. Dziwny, klasowy galimatias panujący w Polsce, zamrożony przez PRL, nieprzepracowany do tej pory. Płciowe stereotypy, w których wyrastała i jednocześnie rzeczywistość ówczesnych kobiet-siłaczek, jeszcze mocniej upupiającą. „Nie potrzeba nam dzisiaj, jak sądzę, dysocjacji przez sztukę, tylko komunikacji, dzielenia się i więzi”. Ze mną Lis…
Czytaj Dalej
To już wszystko
nie ma więcej wpisów
_DSC7490
Aga Szynal Autorka "Ja sama".
Cześć! Dobrze Cię tu widzieć. Czytasz? Poczytaj ze mną literaturę kobiet. Zajrzyj na mojego Instagrama.
Chcesz wiedzieć
o mnie więcej?