BLOG O LITERATURZE KOBIET

Elizabeth Strout. Stabilnie dobra literatura.

Zachwycałam się wydanym w zeszłym roku „Williamem” i postanowiłam wrócić do książek Elizabeth Strout. Sądziłam, że znam wszystkie jej tytuły. Jakimś cudem ominęłam jednak „Braci Burgess”. Sama nie wiem dlaczego, może to po prostu mniej znana jej pozycja?
Jej główny temat stanowi, jak to u Strout, rodzina. Prowincjonalna. Poharatana. Rozdzielona awansem społecznym, który jest jednocześnie ucieczką. Ale zawsze kluczowa. Stojąca twardo w centrum życia. Co tam Nowy Jork. Jak ważny by się nie stał w międzyczasie, to przecież Maine siedzi w braciach Burgess o wiele mocniej. 
W Maine jednak – zmiany. Uchodźcy z Somalii. Syn siostry wplątuje się w kłopoty. Obraża uczucia religijne przybyszów. Bracia, prawnicy, przybywają na pomoc.
Nic nie jest oczywiste. Po obu stronach sporu stoją ludzie z krwi i kości. Każdy ma własne kłopoty. Strout nie ocenia. Pokazuje złożony obraz. Stara się patrzeć także z tej mniej znanej sobie strony: Somalijczyków. 
Dość długo się rozpędzałam z jej czytaniem, ale kiedy w końcu to się stało weszłam miękko w jej rytm.  Doceniłam. Nie jest to na pewno dla mnie najlepsza książka tej autorki, ale warta poświęconego jej czasu. 

Aga Szynal

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Więcej
Postów