Jak często „mało znana pisarka” jak sama o sobie pisze w „Świecie w płomieniach” Siri Hustvedt była określana jako żona swojego męża? Paula Austera? Jak mocno to sprowadzanie jej do tej jednej roli i wymazywanie całego jej samodzielnego dorobku i błyskotliwego (pełen podziw) intelektu musiało jej ciążyć?
Pewnie właśnie dlatego „Świat w płomieniach” to najwspanialsza jej książka.
Kurt Vonnegut twierdził, że receptą na dobrą literaturę jest pisanie o tym, co naprawdę cię porusza. Do głębi.
„Świat w płomieniach” to historia artystki, która w młodym wieku wychodzi za mąż za bogatego marszanda. Jest zdolna, ale jej prace nie potrafią się przebić. A gdyby tak spróbować wystawić je pod nazwiskiem mężczyzny? Podejmuje trzy próby. Trajektoria i temperatura społecznej percepcji zmienia się zasadniczo w zależności od tego kto stoi za dziełem.
Fascynujący pomysł, fascynująco opowiedziana historia! Duży rozmiar powieści pozwala głęboko wejść w skórę głównej bohaterki, jej zmagań, ale też świetnie przedstawić wiele innych postaci.
Wielka literatura.
Aga Szynal