BLOG O LITERATURZE KOBIET

Nicole Krauss „Kiedy wchodziłem do pokoju”. Fascynująca fabuła, której nie umiałam docenić.

Chyba nie umiałam jej w pełni docenić podczas tego czytania. Najpewniej ze względu na zmęczenie. Rzuciłam się tak zachłannie na maj i czerwiec, usiłując w nich zmieścić wszystko, że siły w końcu się wyczerpały. A czytanie Nicole Krauss sporo wymaga od czytelniczki. Pisarka zostawia pustą przestrzeń, którą trzeba sobie samemu wypełnić.

Fabuła jest fascynująca: o człowieku, który zapomniał kilkadziesiąt lat swojego życia. Zostały mu tylko wspomnienia z dzieciństwa. Czym w takiej sytuacji stają się relacje? Kim właściwie jest ktoś, kto nie zna swoich związków z innymi i ze światem? (Pozostaje przy tym wysoce inteligentny). Czy przestaje być sobą?

Czy nie ma czystego „ja”, jest tylko ja w powiązaniu z innymi, rzeczami, przyzwyczajeniami?

Czytałam z trudem i w trakcie wcale nie byłam zachwycona. Ale wystarczyły dwa dni weekendu i odpoczynku, żeby ta historia zaczęła we mnie drążyć pytania. 

Na pewno sięgnę po kolejną wydaną po polsku powieść Nicole Krauss, „Historię miłości”, tym bardziej, że opinie innych są bardzo zachęcające. Wyczuwam, że prawdopodobnie „Kiedy wchodziłem do pokoju” nie jest najlepszą książką pisarki, ale jednocześnie skupia się ona na kwestiach, które mnie żywo interesują, więc chętnie poznam inne ujęcia tych tropów.

Aga Szynal

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Więcej
Postów