Jak to jest napisane!
Całkiem niespodziewanie okazało się, że to dla mnie najlepszy możliwy kurs pisania (a czytam od kilku lat wiele podręczników na ten temat). Tak właśnie należy opowiadać historie. Żeby potem ktoś czytał je z wypiekami na twarzy. Jak ja.
Praca trojga autorów, Katarzyny Szyngiery, Marcina Napiórkowskiego i Mirosława Wlekły, wymyka się formom. Powstał z niej musical, który od razu stał się hitem, ale to co trzymamy w ręku jest czymś osobnym. Trochę nawiązuje do musicalu, bibliografię ma solidną niczym najlepszy reportaż, ale chyba przede wszystkim – jest po prostu porywającą opowieścią. Na faktach.
Opowieścią, którą pozwala nam poczuć jej bohaterki i bohaterów. Niczym w najlepszej powieści. Zrozumieć ich motywacje w różnych momentach. Jest podmiot zbiorowy: robotnicy. Lech i Danuta Wałęsa, Jacek i Gaja Kuroń, Władysław i Krystyna Frasyniuk, Alina Pieńkowska, Bogdan Borysewicz, Anna Walentynowicz, Henryka Krzywonos, Adam Michnik. Itd. Widzicie tę listę? To powstanie w istocie wygrały obie płcie.
Ale nade wszystko – jaka to była wspaniała wygrana! Z widmem Powstania Warszawskiego za plecami, a więc z ostrożnością i dbałością o ludzkie życie. Z profesorem psychologii jako twórcą pomysłu, że wrogie sobie grupy trzeba posadzić przy jednym stole i dać im wspólne zadanie (było takie: sypiąca się gospodarczo Polska). Z wykorzystaniem odpowiedniego momentu. Wygrana mądra, stopniowa, która w końcu jednak rozlała się jak lawa. Zadziwiła świat.
Z różnych względów o niej zapomnieliśmy. Dlatego autorzy – przypominają. Z nie lada szwungiem!
Jeśli nie znacie, to poznajcie koniecznie. Jak to się stało, że jeszcze nie obejrzałam musicalu, nie wiem. Może dlatego, że ja w ogóle niemal nic nie oglądam. Ratują mnie książki.
Aga Szynal