Z postępująca regularnością na wiosnę zaczynam się rozglądać za tytułami #dobreksiążkiwagilekkiej Dlatego czekałam z niecierpliwością na kolejny tom z serii „Agencja Detektywistyczna Czajka” Katarzyny Gacek. Po poprzednich dwóch spodziewałam się gwarantowanego strzału w dziesiątkę.
Po przeczytaniu „Krew z krwi” mogę chyba już nie bez kozery powiedzieć, że to aktualnie moja ulubiona polska, współczesna pisarka w tej kategorii. Jak mi dobrze robią te powieści!
Gatunek, jaki reprezentują, to, jak dowiedziałam się rok temu z artykułu Justyny Sobolewskiej w „Polityce”, cosy crime. Lekki kryminał z mocnym wątkiem obyczajowym, którego czytanie ma być przyjemne.
Jeszcze jak jest!
Uwielbiam Gaję, Klarę i Matyldę, czyli trzy główne bohaterki. Zżyłam się z nimi. Kibicuję im. Zachwycam się ich przyjaźnią i zgrywaniem się w różnorodności. A Milanówek spod pióra Gacek zaczynam lubić na podobnej zasadzie jak kiedyś na przykład Kopenhagę Chmielewskiej.
Chcecie sobie poprawić humor? Czytajcie!
Aga Szynal