Justyna Suchecka podobno naprawdę pisze książki w Excelu. To znaczy w tym narzędziu tworzy plan publikacji i przechodzi przez jego realizację. Niezwykle mi to odpowiada, bo dzięki temu książka ma sensowną, przejrzystą strukturę. No i jak Excel, to i dane. O tym autorka nie zapomina. Nie prześlizguje się pobieżnie korzystając ze swojego dziennikarskiego obycia w temacie, tylko solidnie odrabia lekcje. Dziennikarskie obycie (dość długo już trwające, co ma swoją wartość) pozwala za to wnikliwie komentować przytaczane liczby. Bo przecież żeby je rozumieć trzeba też dobrze rozumieć cały kontekst. A tej wiedzy Justynie Sucheckiej nie brakuje.
Dowiemy się dużo o uwadze i otoczeniu cyfrowym, który ma na nią niebagatelny wpływ, o biurokracji, braku zaufania i i tym jak polska szkoła nieźle sobie radzi z przekazywaniem wiedzy, za to naprawdę słabo z kształtowaniem kompetencji. Będzie o różnorodności, strachu, włączaniu imigrantów, o egzaminach i o wychowaniu sportowym.
Czytam na temat edukacji wszystko, co wpadnie mi w ręce, więc sporo wątków już znałam, ale nie zabrało to mojej lekturze pewnej świeżości związanej z całościowym spojrzeniem.
A teraz czas na mały wyjątek z lektury:
„Prawo do zachowania uwagi (…) będzie jedną z kluczowych cech przyszłości i kompetencją konieczną do przetrwania” piszą Anna Cieplak i Michał Krzykowski w cytowanym w książce artykule dla „Dwutygodnika”. A dr Kinga Białek komentuje: „Badania pokazują, że jeśli w czwartej klasie nie nauczymy dzieci skupiać się na tekście przez dłuższy czas, to jest duże ryzyko, że nigdy tego nie nadrobią”.
I znów okazuje się, jak duże znaczenie ma zachęcanie do czytania. A jak do tego czytania dorzucimy Excela, czyli kompetencje matematyczne, to już w ogóle będzie wspaniale. Niczym w „Całej nadziei w szkole”.
Aga Szynal