Poza wymienionymi poniżej wśród najważniejszych książek non-fiction przeczytanych przeze mnie w ciągu czterech lat prowadzenia tego profilu są jeszcze obie pozycje „O Zmierzchu”Marty Niedźwieckiej. Ale że poznaję je w pierwszej kolejności jako podkasty, bo w wersji pisanej są dostępne stosunkowo od niedawna, więc wyróżniam je osobno, wzmianką w tym miejscu. Marta Niedźwiecka opowiada psychologię w sposób, który totalnie do mnie trafia. Używam tej wiedzy i w życiu, i przy pisaniu powieści, gdy myślę o moich bohaterkach.
W momencie gdy przekraczałam czterdziestkę pomocną dłoń wyciągnęły też do mnie „Rozbójniczki. Opowieść o ważnych kobietach” Grażyny Plebanek. Była to w tamtym momencie istotna lektura.
A ostateczne zestawienie wygląda następująco:
Jolanta Brach-Czaina „Szczeliny istnienia” – najważniejsza z najważniejszych. Mogę do niej nieustannie wracać i wciąż znajdować coś nowego. Pierwszy raz filozofka wychodzi od swojego doświadczenia jako kobiety. Okazuje się, że to szalenie płodna perspektywa.
Joanna Kuciel- Frydryszak „Chłopki. Opowieść o naszych babkach” – to książka pokazująca perspektywę jakiej nam brakowało, opowiada o podwójnym wykluczeniu, tym wynikającym ze skrajnej biedy, która była przeważnie doświadczeniem tej klasy społecznej oraz dodatkowo tym, które powodowała tradycyjna rola kobiety. Nic dziwnego, że poruszyła serce tak wielu osób dając im wgląd we własne korzenie.
Hanna Krall „Szczegóły znaczące” – nie jest to dla mnie najważniejsza generalnie książka autorki, te najistotniejsze przeczytałam jeszcze w liceum, ale każda kolejna lektura jej dzieł jest dla mnie wydarzeniem. To, co wychodzi spod jej pióra jest bezwględnie dobre. Dodatkowo wyjątkowo przemawia do mnie tytułowa kategoria „szczegółów znaczących”. Aż się prosi, żeby w myślach zestawiać Krall z Brach-Czainą.
Oriana Fallaci „Kapelusz pełen czereśni” – czytam ostatnio sporo rzeczy tej genialnej pisarki, ale jednak to właśnie ten tytuł, w którym Fallaci analizuje własne pochodzenie (a przy tym opowiada wiele o historii Włoch) uważam wciąż za największy.
Katarzyna Szyngiera, Marcin Napiórkowski, Mirosław Wlekły „1989. Pozytywny mit” – znam wersję książkową, na pewno poznam również musical tych samych twórców. Autorzy uczą jak opowiadać historię. Doceniają to, co wspaniałe, nie zamiatając pod dywan różnorodności i nie pudrując trudności.
Dariusz Zaborek „Czesałam ciepłe króliki. Rozmowa z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską” – to książka, do której będziecie wracać ilekroć będzie wam się wydawało, że wszystko w waszym życiu idzie nie tak jak trzeba. Alicja Gawlikowska-Świerczyńska umie znajdować esencję życia samego w sobie w każdych okolicznościach.
Natalia Hatalska „Wiek paradoksów” – wspaniała lektura, która uświadamia nam, że chowanie głowy w piasek nie sprawi, że zmiana nie przyjdzie. Kładzie nacisk na sprawczość i przekazuje mnóstwo konkretnej wiedzy o trendach, które zdominują jutro.
Monika Śliwińska „Książę. Biografia Tadeusza-Boya Żeleńskiego” – wyjątkowa dla mnie lektura zarówno ze względu na samego Boya, którego wszechstronność i cięte pióro bezwględnie podziwiam, jak i na sposób w jaki została napisana. Monika Śliwińska wykonała tytaniczną pracę, a przy tym zdołała nie zanudzić nas swoimi odkryciami, to się naprawdę interesująco czyta!
Izabela Wagner „Bauman. Biografia” – znów, bliska jest mi postać samego Baumanna, a z jego życiorysu wynika dla mnie mnóstwo przemyśleń. Dodatkowo Izabela Wagner pokusiła się o prawdziwie monumentalną opowieść, wyszło to znakomicie.
Michelle Obama „Becoming. Moja historia” – nikt tak nie umie opowiadać jak Amerykanie i historia Michelle Obamy jest tu najlepszym przykładem. Dla mnie osobiście najistotniejsze były fragmenty dotyczące tego jak ambitna kobieta układała sobie życie z jeszcze ambitniejszym mężem, wiele dla niego zmieniła, a jednak nie poświęciła siebie.
Przepadam za robieniem takich list. Nie tylko są subiektywne, ale są też zapisem jakiegoś momentu w czasie, jakiejś wersji mnie, która czepia się akurat tych, a nie innych treści.
Ciekawe dla mnie: tak jak moja lista najważniejszych pozycji literatury pięknej była w całości obcojęzyczna, tak literatura faktu jest niemal wyłącznie rodzima.
Aga Szynal