Skąd ci się, kobieto, wzięło to pisanie?
Każdą historię można opowiedzieć na wiele sposobów.
Mogę o tym opowiedzieć tak: kilka lat temu jechaliśmy całą rodziną na narty. Mieliśmy się zatrzymać na jedną noc w Monachium, a ostatecznie wylądować w słonecznych włoskich Alpach. Niestety po drodze jedno z moich dzieci mocno się rozchorowało i utknęliśmy w Bawarii na kilka dobrych kilka dni. Czytałam biografię Gombrowicza Klementyny Suchanow. Potem włóczyłam się po mieście, a szybki marsz zawsze sprzyja pomysłom. Nawet Gombrowicz nie zawsze był Gombrowiczem? Dotarło to do mnie z całą wyrazistością. Podjął decyzję. Stworzył się sam. Do tej pory pisanie było sacrum. Czytać – tak. Dużo i namiętnie. Pisać? Do tego trzeba wielkości! A może jednak nie? To wtedy wykiełkowała we mnie myśl: napiszę książkę. Od tej pory podlewałam ją regularnie. Wyrosła tłuściutka. Skutkuje gotową powieścią „Ja sama”. Wydam ją w wakacje.
Mogę inaczej: po studiach rzuciłam się w wir działania i pracy. Wątpliwości i literatura wylądowały na drugim miejscu. Liczyło się tu i teraz, zadania do wykonania. Twarde dane branży marketingowej. Potem jednak urodziłam dzieci. Każdy wie, jak duże to przewartościowanie. Dostałam też poważne ostrzeżenie zdrowotne. Literatura wróciła jak bumerang. Tyle, że tym razem w formie czynnej. Zaczęły we mnie rosnąć historie, które chciałam opowiedzieć.
I jeszcze w ten sposób: zbliżała się czterdziestka. Odcinanie kuponów od tego, co się już zrobiło i zastanowienie się nad tym, co się zrobić dopiero chce. Ja chciałam pisać. Zdania aż we mnie buzowały, gotowe w każdej chwili wydostać się na zewnątrz w postaci liter przelanych na papier. Mogłam je na siłę upychać z powrotem, nie pozwalać im się uzewnętrznić. Mogłam. Ale po co?
Gdybym tylko zechciała, byłabym w stanie opowiedzieć Wam jeszcze parę tego typu historii. Każda byłaby prawdziwa.
Dlaczego napisałam książkę? Bo chciałam.
To jeden z tych musów, które jak cię dopadną, to nic już nie możesz na to poradzić. Choć wiesz dobrze, że wystawiasz się na liczne razy. I że to będzie bolało.
Aga Szynal
4 odpowiedzi
Aga, dla mnie jesteś WIELKA!!!
Dziękuję!!
Choć nie mogę zapanować nad wewnętrznym zawstydzeniem: że jak to wielka?:)
W każdym razie bardzo mi ciepło na sercu jak czytam takie wspierające słowa.
Bardzo polubilam Twoje insta i bardzo jestem ciekawa Twojej ksiazki!
Dziękuję! Właśnie odebrałam egzemplarz próbny mojej książki. To już niedługo. Cieszę się, że chcesz ją czytać:)))